Streszczenie ♥
Życie młodej dziewczyny Caroline Padlock straciło sens do czasu kiedy na jej drodze spotyka Ed'a i John'a Scotter. Poznaję siebie, a przeciwności losu nie pomaga jej przezwyciężyć znajomość z członkami zespołu One Direcion jak i miłość. Jak potoczy się jej historia??Sprawdzicie !
Rozdział 1. ♥
~Caroline~
Leniwie otworzyłam oczy. Znajdowałam się u siebie w pokoju. Te same, dobrze znane, białe ściany. Duże łóżko na środku pokoju. Po lewej stronie spore okno, teraz zasłonięte ciemno szarą roletą i fioletową firanką. Pod nim biurko i obok niewielka szafka z książkami. Meble były białe, pościel szara, a wszelkie poduszki, którymi się otulałam w odcieniach fioletu i purpury walały się po całym pomieszczeniu. Niechętnie wstałam i podeszłam do okna odsłonić zasłonę. Natychmiastowo światło rozdarło półmrok w moim pokoju. Dochodziła dziesiąta. Podeszłam do szafy znajdującej się naprzeciw okna i wygrzebałam z niej jeansy, biały t-shirt i czarną bluzę. Poczłapałam do łazienki. Jak tylko drzwi się zatrzasnęły rzuciłam rzeczy na podłogę i weszłam pod prysznic. Szum wody mnie uspokajał, a ciepłe strumyki spływające po mnie relaksowały ciało. Przymknęłam oczy i poddałam się chwilowej rozkoszy. Niestety ta nie trwała wiecznie, musiałam kiedyś wyjść z pod prysznica. Kiedy już zakręciłam kran, starannie wytarłam ciało i ubrałam spodnie i t-shirt. Podeszłam do lustra rozczesując długie, ciemne włosy. Z niechęcią spoglądałam na swoje odbicie. Tak bardzo nienawidziłam osoby na którą patrzyłam. 'Co się z tobą stało? Co dziecko którym byłaś powiedziałoby teraz o tobie?' Z pogardą parsknęłam, odwróciłam wzrok i zajęłam się suszeniem włosów i myciem zębów. Dobrze wiedziałam co by powiedziało.Dobrze wiedziałam, że nie byłoby zadowolone z tego kim się stałam. Po niedługim czasie zabrałam się za makijaż. Delikatny podkład i starannie wyszczotkowane rzęsy. Zatwierdzając swój codzienny rytuał, skinęłam tylko głową, podniosłam bluzę z ziemi i wciągnęłam ją na siebie, podciągając rękawy do łokci. Wychodząc z łazienki jeszcze zwinnym ruchem zabrałam piżamę, którą była rozciągnięta, czarna koszulka taty i krótkie, szare spodenki. Wrzuciłam ją do łóżka, zakryłam kołdrą a kiedy miałam zacząć zbierać poduszki i układać je na stertę, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Podeszłam do biurka i odczytałam sms.
'Cześć Kochanie! Wiem, że jeszcze śpisz ale zbieraj się idziemy na długi spacer! ;) xx'
Miki
Uśmiechnęłam się do ekranu, pośpiesznie odpisałam, że będę w naszym miejscu za 30 min. Z szuflady biurka wyciągnęłam moje ukochane bransoletki z muliny od przyjaciół i pognałam do kuchni zjeść śniadanie. Wchodząc do pomieszczenia zobaczyłam liścik na lodówce. Podeszłam i przeleciałam wzrokiem po kartce.
'Caroline
Pojechaliśmy do Twojej siostry pomóc przygotowywać dzisiejszy, wspólny obiad i spędzić trochę czasu z wnuczkiem. Nie chcieliśmy Cię budzić, jak wstaniesz zjedz śniadanie i przyjdź do nas. ;)
Buziaki
Mama i Tata'
Moje usta mimowolnie wygięły się w grymasie. Zawsze tak było. Zawsze świat kręcił się wokół mojej starszej siostry. Nie chcą się w to więcej zagłębiać zaczęłam przygotowywać kanapki. Po skończonym posiłku, nie sprzątając po sobie, podeszłam do wielkiej szafy przy drzwiach wyjściowych. Spięłam włosy w nisko-osadzony, niesforny kok, wyciągnęłam moją ukochaną czerwoną czapkę z daszkiem założyłam ją na głowę tak aby daszek był z tyłu, na nogi wciągnęłam czarne converse, na nos ciemne RayBany bez których nie było mowy o wyjściu z domu. W uszy słuchawki i byłam gotowa do wyjścia. Smutno spojrzałam na swoje odbicie, odwracając wzrok, podrapałam się po czole i już mnie nie było. Byłam w drodze na spotkanie z moją przyjaciółką. Odetchnęłam głośno, puściłam swoją ulubioną piosenkę w słuchawkach i przykleiłam do twarzy sztuczny uśmiech, tylko po to aby nikt nie zadawał zbędnych pytań.
Po dziesięciu minutach drogi zobaczyłam moją przyjaciółkę. Radosna, wieczna optymistka. Kiedy mnie zobaczyła radośnie podskoczyła i od razu podbiegła się przywitać.
- Cześć kochana! - powiedziała, wtulając się w moją szyję.
- Hey - odpowiedziałam. I szczerze się uśmiechnęłam, odwzajemniając uścisk.
Blondynka odskoczyła od mnie i zmarszczyła nosek. Proste włosy do ramion zafalowały na lekkim wietrze. Przeszywała mnie wzrokiem. Dziwnie wykrzywiając usta.
- Coś się stało? - dalej spoglądała na mnie podejrzliwie.
- Nie. Czemu pytasz? - zmieszałam się. Często przerażało mnie jak Miki potrafiła czytać ze mnie jak z otwartej książki.
- Tak tylko. - wymownie kiwnęła głową i szybko dodała. - Idziemy ??
- Jasne.
Blondyneczka wzięła mnie pod rękę i szłyśmy dłuższy czas w ciszy. Nasze miejsce zawsze wyglądało przepięknie. Niewielki lasek nad jeziorem otoczony polanami. Na dziką plaże nikt nie przychodził, rzadko kto wiedział w ogóle takowa jest. Ale my wiedziałyśmy i zawsze tam chodziłyśmy gadać o wszystkim. To było nasza odskocznia od świata.
Usiadłyśmy na pieńku i w ciszy, przyglądałyśmy się lekko falującej wodzie.
- Czego słuchacz? - nie zdążyłam odpowiedzieć kiedy Miki wyrwała mi słuchawkę i zaczęła nucić piosenkę. - Podoba mi się co to ??
- One Direction - More Than This.
If I’m louder, would you see me?
Would you lay down in my arms and rescue me?
Cause we are the same
You save me
But when you leave it’s gone again
Przyjaciółka położyła głowę na moim ramieniu i wsłuchiwała się dalej w piosenkę. Mimowolnie uśmiechnęłam się.
~Miki~
Siedziałyśmy w ciszy. Wiedziałam, że jest coś nie tak. Znałam od wielu lat Caroline, kocham ją jak własną siostrę i rani mnie kiedy widzę ją smutną. Wydawała się taka przybita. Mimo naszych silnych więzi bałam się jej zapytać o co chodzi. Wiedziałam że zamyka się coraz bardziej na ludzi, nawet na mnie. Nie mogłam do tego dopuścić.
- Pamiętasz jak byłyśmy małe i wszystko sobie mówiłyśmy? Jak byłaś taka radosna? - zaczęłam niepewnie, ciągle wpatrując się w wodę - Co się stało??
- Miki przestań! - wściekła, zerwała się z miejsca, nerwowo machając rękoma - Nic nie rozumiesz!
- To powiedz mi tak abym zrozumiała. - nalegałam - Pozwól sobie pomóc !
- Ale ja nie chcę pomocy! - spojrzała na mnie z pod ciemnych okularów. Odwróciła wzrok, przygryzając wargę. - Nie potrzebuje jej, nawet jeśli, to mi nie pomożesz. Nikt już mi nie pomoże. - Dodała spokojniej.
Nie poznawałam jej. Oddalała się. Nie mogłam uwierzyć w to co mówi. Do oczu zaczęły napływać mi łzy.
- Dziewczyno co ty mówisz ?!?!? Wszystko da się naprawić! Jestem z tobą! Zawsze! - moje serce się krajało.
- Ale już nic! Nic! Nie da się zrobić! Nie rozumiesz?
- Nie, ani trochę. - próbowałam nawiązać kontakt wzrokowy z Caroline lecz ta ciągle błądziła nim gdzieś na tafli jeziora - Co stało się z tą dziewczyną, która spełniała marzenia? Co stało się z moją zawsze uśmiechniętą przyjaciółką ?
- Nie ma jej i nigdy już nie będzie! - przerażenie zaczęło malować się na mojej twarzy - Nadal nic nie rozumiesz? - prychnęła i ze łzami wo oczach, wylała całą złość. - Umarła, umarła z dniem kiedy wszyscy zaczęli układać jej życie, mówić co ma robić, jak się zachować. Odeszła kiedy z każdą chwilą zastanawiała się jak być idealna dla wszystkich i nikogo nie zawieść.Kiedy przestała spełniać swoje marzenia tylko innych. To mnie przerosło! - płakała. Gorzkie łzy spływały jej po policzkach - Nie potrafię być idealną córką rodziców, świetną siostrą ani nie potrafię być kochaną przyjaciółką. Nie mogę dłużej udawać, że jest wszystko świetnie bo nie jest!
Wstałam chcąc ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze ale przejrzała mnie. Zerwała się z miejsca i zaczęła uciekać z lasku. Próbowałam ją dogonić i wołać. Nie znalazłam jej. Załamałam się. Nie poznawałam już mojej Caroline. Zaczynałam się o nią martwić.
Człowiek lęka się jedynie wtedy, gdy sam ze sobą nie żyje w zgodzie.
Hermann Hesse
~Caroline~
Nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod domem siostry. Trzasnęłam furtką i z impetem wpadłam do środka. W pomieszczeniu usłyszałam śmiechy członków rodziny.
- O dobrze, że jesteś! - powiedziała mama - Właśnie mieliśmy siadać do obiadu.
Blado uśmiechnęłam się do rodzicielki i zasiadłam do zastawionego już stołu.
- Ale czapkę i okulary ściągnij - jak zwykle skrytykowała mnie siostra.
Posłusznie wstałam i ściągnęłam garderobę, w drodze powrotnej przelotnie spojrzałam w lustro czy nie widać, że płakałam. Na szczęście nie. Spokojnie usiadłam na swoim miejscu i niechętnie zajęłam się swoim posiłkiem.
- Rozmawialiśmy z Aleksandrą i doszliśmy do wniosku, że twoja siostra ma rację i zapisujemy cię na dodatkowe kursy, żebyś bez problemu dostała się na medycynę! - radośnie obwieścił tata.
- Nie cieszysz się? - zdziwiła się mama.
- Świetnie. - odparłam bezuczuciowo.
- Dlaczego nie doceniasz tego co robią dla ciebie rodzice? I ja? - z wyrzutem spojrzałam na Aleksandrę.
- Przecież powiedziałam, że świetnie. - traciłam cierpliwość.
- Jesteś nie wdzięczna! - warknęła siostra.
- Ja?! - nie wytrzymałam. Cisnęłam widelcem przez cały stół. I wybiegłam z jadalni w stronę schodów.
- Wracaj jeść! - krzykną za mną tata.
- Nie jestem głodna. - warknęłam na odchodne.
Chwilę potem znajdowałam się już w pokoju gościnnym. Położyłam się na dużej kanapie i przykryłam dokładnie kocem. Zwinęłam się w kłębek i płakałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam....
_____________________________________________________________________
Od autorki :
Mamy rozdział pierwszy !! ♥
Z góry przepraszam za literówki i ewentualne błędy ;)
W sprawach organizacyjnych tyle, że będę starać się dodawać rozdziały w każdą sobotę około 18.00 jeśli nie - będę informowała lub dodawała wcześniej ;)
Jeśli się podobało ~ Proszę komentujcie! Krytyka też mile widziana! :)
Jeśli chcecie dedykacje, macie jeszcze jakieś pytania lub chcecie popisać zapraszam na mojego Twittera (link z prawej strony w zakładce 'MOJE STRONY' )
Na koniec jeszcze chciałam podziękować znajomym za doping w pisaniu, tego opowiadania! Dziękuję jesteście kochani!!
~Lots of love Adele ♥~
Podoba mi się ♥ Mam nadzieję, że bardzo szybko dodasz drugi rozdział, nie mogę się doczekać! :D
OdpowiedzUsuńTo znowu ja! Krytyczna Małgośka! xD Żartuję, tak naprawdę mam na imie Ula :P
OdpowiedzUsuńStreszczenie... Szczerze? Totalnie nic nie ogarniam. Naprawdę! Rozumiem tylko, że Caroline pozna tych bracii One Direction. Oprócz tego będzie poznawała siebie. Reszty nie ogarniam ._. A teraz biorę się za rozdział! :D
Już na wstępie mogę powiedzieć jedno - nową myśl zaczynaj od nowej linijki :) Oprócz tego staraj sie nie używać dwa razy w jednym zdaniu ''i'' zastąp to ''oraz'' albo czymś innym :>
Przyczepię sie też do stylistyki. To zdanie: ''Dobrze wiedziałam, że nie byłoby zadowolone z tego kim się stałam'' Czy nie lepiej byłoby tak: ''Dobrze wiedziałam, że nie byłoby zadowolone z tego kim się stało''? :P
Albo ''wyszczotkowane rzęsy''. Dziwnie to brzmi, nieprawdaż?
''Ode mnie'' nie ''od mnie''!!
Okej, jak na razie nie mam czasu czytać dalej, dokończę jutro.
Z góry przepraszam za to czepialstwo, tak jak napisałam na TT jestem zbyt mądralińska. To zasługa mojej nauczycielki od polskiego, nauczyła mnie wychwytywać każdy, najdrobniejszy błąd. Przepraszam!
Ale diabeł tkwi w szczegółach ;)
A reszta mi sie podoba. Jest ładna i bardzo dynamiczna. Dzybko przeskakujesz z jednego płatka na drugi. To drązniące, ale drażniące taki inny, miły sposób. Podoba mi się. Tylko postaraj sie zawierać więcej uczuć. Sama mam z tym problem, wieć w tej kwestii za bardzo mądrzyc sie nie mogę, a mądrzyć (jak zapewne zauważyłaś ;) ) to ja się lubię.
UsuńOgólnie jest dobrze, oby tak dalej!
Wspaniałe :) Na pewno będę czytać dalej, jak tylko znajdę czas :3
OdpowiedzUsuńBoże jak się wzruszyłam jak zobaczyłam tekst solówki Niall'a *_*
gratuluję, bardzo dobry początek <3 kocham Cię
OdpowiedzUsuń